-
Desery klasyczne, czyli po prostu Eton Mess
Pyszny i lekki, zaledwie kilkuskładnikowy, sezonowy deser. Idealna propozycja dla wielbicieli truskawek i alternatywa dla tych, którym nie po drodze z deserami lodowymi. Smakołyk dla dorosłych i dzieci.
Świeże truskawki, bezy i bita śmietana – idealne letnie trio. Szybkie i bardzo proste, a jednocześnie wykwintne i widowiskowe, bo… to trochę tak, jakby bezę Pavlovej z truskawkami poporcjować, wymieszać i przełożyć do pucharków. 😊 Moja propozycja tego deseru wzbogacona jest odrobiną sosu truskawkowego ze świeżo zmiksowanych owoców.
Jest jeszcze jedna zaleta – proporcje użytych składników zależą tylko i wyłącznie od nas – jeśli lubimy więcej owoców, a mniej śmietanki, po prostu je modyfikujemy, zgodnie z upodobaniami. Nie ryzykujemy tutaj zakalcem ani inną kulinarną katastrofą.
Na specjalne okazje i bez okazji – jedzmy póki sezon na truskawki trwa!
Klasyczny Eton Mess z sosem truskawkowym
(składniki na 2 porcje)
Składniki:
– 250 g świeżych truskawek
– 200 ml śmietanki kremówki 30%
– 30-40 g gotowych bez (dostępne na wagę w piekarniach czy sklepach spożywczych)
– ok. 3 łyżeczek cukru pudru
Przygotowanie:
Truskawki umyć, osuszyć i odszypułkować. Pokroić na kawałki. Mniejszą połowę odłożyć i zmiksować z 1 łyżeczką cukru pudru.
Bezy pokroić lub pokruszyć na nieco mniejsze kawałki.
Schłodzoną śmietankę ubić w misie miksera z 2 łyżeczkami cukru pudru, a następnie wymieszać z bezami.
W pucharkach lub szklankach ułożyć kolejno warstwy: mus truskawkowy, truskawki, śmietanka, mus, truskawki, śmietanka i na wierzchu truskawki.
Jemy zaraz po przygotowaniu (bezy w połączeniu z bitą śmietaną powoli rozpuszczają się i stają się niewyczuwalne).
Smacznego!
-
Ziarnko do ziarnka, pestka do pestki, czyli słodka granola w roli głównej
Mieszanka płatków zbożowych, orzechów, pestek i suszonych owoców w słodkiej chrupiącej oprawie. Ową oprawę i chrupkość zapewnia glazura, uzyskana przez dodanie słodzika (miodu, cukru czy syropu klonowego), i proces zapiekania. Właśnie to odróżnia granolę od jej krewnych muesli. Połamana na kawałki i zapieczona mieszanka zbożowo-bakaliowa jest idealnym deserem lub dodatkiem do posiłku. Początek nazwy „grano”, z języka włoskiego „ziarno”, mówi nam o głównym składniku, znanej już od ponad stu lat.
Idealna na pierwsze czy drugie śniadanie. Najczęściej granola pojawia się w towarzystwie jogurtu lub mleka z dodatkiem świeżych owoców. Świetnie sprawdza się jako składnik albo dodatek do słodkich deserów, choć powiem w sekrecie, że świetnie smakuje też solo, prosto z miseczki.
Czy jest zdrowa? Jeśli mówimy o tej domowej, bez dodatku spulchniaczy i konserwantów oraz nadprogramowej ilości cukru i soli, zdecydowanie tak! Warto wzbogacać właśnie o nią nasze codzienne menu.
Jej składniki m.in. płatki owsiane i suszone owoce to skarbnica błonnika pokarmowego, który działa przeciwzapalnie, poprawia pracę jelit oraz daje długie uczucie sytości. Granola, w zależności od użytych składników, dostarcza naszemu organizmowi mnóstwo witamin, zwłaszcza z grupy B, wapnia, magnezu, fosforu i minerałów. W orzechach i nasionach, podobnie jak w rybach, zawarte są kwasy tłuszczowe omega-3, czyli pogromcy stanów zapalnych w organizmie. Dostarczając ich organizmowi, zapewniamy sobie lepszą ochronę przed infekcjami.
Ze względu na swój skład, czyli zawartość orzechów, suszonych owoców i ziaren, zaleca się spożywać ją w pierwszej połowie dnia, żeby organizm miał szansę spalić dostarczone kalorie. Obowiązuje tu więc złota zasada „zajadaj, ale się nie objadaj”.
Podaję przepis na przepyszną i zdrową domową granolę, która konsekwentnie podjadana przez domowników, nie wytrzymuje w słoiku dłużej niż dwa dni. 😊Przygotowuje się ją bardzo łatwo i błyskawicznie!
Koniecznie spróbujcie!
Granola z suszonymi śliwkami, słonecznikiem i migdałami
Składniki:
– 35 g płatków kukurydzianych
– 90 g płatków owsianych
– 90 g łuskanego słonecznika
– 20 g płatków migdałowych
– 55 g suszonych śliwek
– 60 g rodzynek
– 20 g cukru trzcinowego
– 30 g miodu
– 25 g oleju słonecznikowego
Przygotowanie:
Rozgrzewamy piekarnik do około 175°C. Wykładamy pergaminem dużą blaszkę.
Płatki migdałowe oraz suszone śliwki siekamy na nieco drobniejsze kawałki.
Do dużej miski wsypujemy suche składniki z wyjątkiem śliwek i rodzynek, tj. płatki kukurydziane, płatki owsiane, nasiona słonecznika, płatki migdałowe oraz cukier trzcinowy.
W osobnej misce łączymy olej z płynnym miodem. Nie muszą połączyć się idealnie.
Mokrą mieszankę miodu i oleju łączymy z suchymi składnikami i bardzo dokładnie mieszamy. Całość przekładamy na blaszkę i dokładnie wyrównujemy. Wstawiamy do piekarnika na około 12-14 minut. Po tym czasie do mieszanki dodajemy suszone owoce (śliwki oraz rodzynki) i zmniejszamy temperaturę piekarnika do 150°C. W takiej temperaturze pieczemy mieszankę jeszcze przez około 10 minut do złocistości. Uważajmy, aby jej nie przypalić. W trakcie należy choć raz przemieszać całość.
Po podanym czasie wykładamy blaszkę. Po wystudzeniu mieszanki, łamiemy ją na mniejsze kawałki i przekładamy do szklanego słoika, puszki lub innego szczelnego pojemnika.
Świetnie smakuje z jogurtem i dodatkiem świeżych owoców sezonowych, z mlekiem, a nawet solo.😊
Smacznego!
-
Wiosna w szklance
Więcej słońca, ciepła i optymizmu. Większa ochota na wyjścia, spacery i sport. U mnie początek wiosny to większy apetyt na wszelkie koktajle i smoothie. Można zachwycić się polskimi truskawkami na straganie lub wrócić z koszyczkiem malin czy borówek. Na te wiosenne przysmaki czekamy przecież całą zimę! Owoce, których nie zjemy od razu, możemy wykorzystać jako składniki drugiego śniadania, deseru, podwieczorku. Dzieliłam się już przepisem na pyszne i zdrowe zielone smoothie z jarmużu. Możecie do niego wrócić lub wypróbować, jeśli jeszcze tego nie zrobiliście. Dzisiaj podrzucam przepis na koktajl z owoców leśnych z pomarańczą. Jest bardzo gęsty i pożywny, a jednocześnie orzeźwiający i kwaskowy.
Koktajl z owoców leśnych z pomarańczą
Składniki:
– 135 g owoców leśnych (świeże lub jak u mnie mrożone)
– 1 dojrzała pomarańcza (wyfiletowane cząstki, pozbawione białej skórki)
– 160 g jogurtu naturalnego
– 2 łyżki płatków owsianych
– 25 g cukru (choć to kwestia gustu- można do podanej ilości dodać lub odjąć cukru)
Przygotowanie:
Jeśli korzystamy z gotowej mrożonej mieszanki owoców leśnych, najlepiej wcześniej rozmrozić owoce. Wszystkie składniki umieszczamy w kielichu blendera i miksujemy aż do całkowitego rozdrobnienia składników i uzyskania jednolitej konsystencji.
-
Jej wysokość beza
Elegancka i wykwintna, delikatna i lekka, słodka i przepyszna. Beza Pavlova. Co powinniśmy wiedzieć o tym deserze? Przede wszystkim, to, że powstał specjalnie na cześć primabaleriny Anny Pawłowej. Stąd jego nazwa. Składa się z torcika bezowego, bitej śmietany i świeżych owoców. Smakuje i wygląda obłędnie, ale co najważniejsze jest bardzo prosty w wykonaniu!
Trudno jednoznacznie określić do jakiej pory roku deser ten pasuje najbardziej. Ma lekką delikatną strukturę, więc będzie czuł się dobrze podczas letnich podwieczorków w ogrodzie. Świetnie wpasowuje się jednak w klimat jesienno-zimowych niedzielnych kaw z rodziną i znajomymi. Świeże owoce sezonowe, jak truskawki, wiśnie czy maliny, możemy zastąpić wtedy frużeliną owocową albo konfiturą! Najlepsza jest ta z kwaskowych i wyrazistych owoców, przełamujących słodycz bezy, np. wiśniowa czy z czarnej porzeczki. Szczerze mówiąc dużo bardziej odpowiada mi ta wersja.
Beza jest świetnym dopełnieniem carbonary, crème brûlée czy pączków! 😊 Z każdego z powyższych dań zostaną nam białka, które możemy właśnie do niej wykorzystać.
Na koniec mój szybki bezowy poradnik, który sama spisywałam ołówkiem nad przepisem, gdy stawiałam pierwsze kroki w pieczeniu bezy. Czasem szczegóły okazują się bardzo znaczące dla efektu końcowego😊. Reasumując, nie każdy musi być Nigellą, ale absolutnie każdy może zrobić świetną bezę!
- Miska, w której ubijamy białka nie może być tłusta, wtedy białka nie ubiją się na sztywną pianę (najlepiej przetrzeć ją przed użyciem sokiem z cytryny i wytrzeć do sucha); Osobiście do ubijania białek zawsze używam misek metalowych.
- Białka muszą być idealnie oddzielone od żółtek, jeśli w oddzielonych białkach znajdzie się choć odrobina żółtka, beza się nie uda.
- Na początku ubijania dodaję do białek szczyptę soli.
- Cukier dosypujemy stopniowo, łyżka po łyżce, żeby zdążył się nieco rozpuścić i ustabilizować pianę (mój ulubiony rodzaj cukru do bezy to ten drobny). Tutaj sprawdza się zasada „wolniej znaczy szybciej”😊.
- Ubijanie białek rozpoczynamy na wolnych obrotach miksera, dopiero po chwili możemy je zwiększyć.
- Temperatura białek nie ma aż tak znaczącego wpływu na wypiek; dobrze, gdyby były w temp. pokojowej, choć ja zawsze ubijam białka mocno schłodzone i beza wychodzi.
Śmietanowy torcik bezowy z owocami leśnymi
Składniki:
Beza
– 6 średnich białek (ze średnich jajek)
– szczypta soli
– 350 g drobnego cukru do wypieków
– 1 płaska łyżeczka skrobi ziemniaczanej
– 1 łyżeczka soku z cytryny
Masa
– 250 ml śmietanki kremówki 30% lub 36%
– 1 łyżka cukru pudru
*Śmietankę możemy też ubić bez dodatku cukru pudru. Beza jest bardzo słodka. Preferuję jednak osłodzić nieco masę, gdyż kwasowości deserowi doda frużelina.
Frużelina z owoców leśnych:
– 250 g mieszanki owoców leśnych mrożonych
– 2 stołowe łyżki cukru (można zmniejszać lub zwiększać ilość w zależności od upodobań)
– 1 łyżeczka żelatyny w proszku + 2 łyżki wody
– 1 łyżka soku z cytryny
– 1 łyżeczka mąki ziemniaczanej + 2 łyżki wody
Przygotowanie:
Dzień wcześniej przygotowujemy bezę. Będzie suszyła się przez noc, by następnego dnia nałożyć na nią śmietanę i frużelinę.
Piekarnik rozgrzewamy do 180°C.
Blaszkę wykładamy pergaminem lub matą do pieczenia. Rysujemy okrąg o średnicy około 22 cm (możemy pominąć ten krok i bezę rozłożyć „na oko”).
Do odtłuszczonej metalowej lub szklanej misy przekładamy białka i rozpoczynamy ubijanie na małych obrotach miksera. Po kilku sekundach dodajemy szczyptę soli i stopniowo zwiększamy obroty. Gdy białka zaczną zamieniać się w ładną pianę, rozpoczynamy stopniowe dodawanie drobnego cukru – łyżka po łyżce. Ubijamy aż do uzyskania sztywnej błyszczącej piany, uważając, by nie przebić jajek. Dodajemy sok z cytryny, nie przerywając ubijania. Na koniec, do ubitej masy dosypujemy skrobię ziemniaczaną i delikatnie mieszamy całość szpatułą.
Masę bezową wykładamy na przygotowaną wcześniej blaszkę i pieczemy w 180°C przez 5 minut. Po upływie tego czasu, zmniejszamy temperaturę do 140°C i w takiej temperaturze zostawiamy bezę na 1,5 h. Następnie wyłączamy piekarnik i pozwalamy bezie wysuszyć się w nim z uchylonymi drzwiczkami przez całą noc. Beza powinna być przyrumieniona i zapewne popękana, ale w środku będzie miękka, piankowa i rozpływająca się w ustach. Od kiedy zaczęłam piec bezę sposób pieczenia i suszenia praktykuję za Dorotą Świątkowską i jej bezą szwarcwaldzką. Niezmiennie się sprawdza😊.
Dzień wcześniej możemy też przygotować owoce w żelu, ale nie jest to konieczne. Równie dobrze możemy zrobić to „na świeżo”, pamiętając jednak o przestudzeniu frużeliny przed wyłożeniem jej na ubitą śmietanę.
W rondelku umieszczamy zamrożone owoce leśne i zasypujemy cukrem (polecam indywidualnie oszacować ilość dodawanego cukru; są różne stopnie odporności na kwasowość i słodycz😊).
W międzyczasie, w osobnej szklance lub miseczce, żelatynę namaczamy w 2 łyżkach stołowych wody, żeby napęczniała.
Podgrzewamy całość, mieszając jednocześnie, aż do rozpuszczenia się cukru i uzyskania płynnej jednolitej konsystencji. (* w tym momencie możemy zmiksować owoce, dla uzyskania gładkiej konsystencji. Ja, akurat pominęłam ten krok.) Nadal mieszając, dodajemy sok z cytryny i mąkę ziemniaczaną rozmieszaną w 2 łyżkach letniej wody. Całość należy zagotować i zestawić z palnika. Do rondelka z gorącą masą owocową, dodajemy przygotowaną wcześniej żelatynę i całość dokładnie mieszamy. Gdy żelatyna się rozpuści, pozostawiamy do wystudzenia.
Kolejnego dnia mocno schłodzoną śmietankę ubijamy na wysokich obrotach miksera z dodatkiem cukru pudru.
Krótko przed podaniem tortu, śmietankę wykładamy na bezowy blat, a następnie przykrywamy przygotowanymi przez nas owocami w żelu.
Wszystkiego słodkiego! 😊
-
Stoliczku nakryj się! Czyli przepis na sprawdzony kruchy spód do mazurka oraz szybkie i pyszne wypełnienie.
Mazurek to ciasto zdecydowanie widowiskowe. Przygotowywane raz w roku, na Wielkanoc, jest pretekstem dla dzieci i dorosłych do wykorzystania drzemiącego w nas artystycznego potencjału. Migdały, orzechy, suszone i kandyzowane owoce, lukier, kolorowe pisaki i posypki, jadalne kwiaty – mamy naprawdę dużo możliwości. Nawet ci, którym nie po drodze z dekorowaniem i ozdabianiem ciast oraz ci, którzy mówią, że ciasto ma dobrze smakować, a niekoniecznie wyglądać, na Wielkanoc robią wyjątek i mazurka dekorują.
Nieważne czy kupiony w cukierni czy wypiekany i dekorowany we własnym kuchennym zaciszu. Jedno w jego wypadku jest pewne: mazurek, oprócz kolorowych pisanek i wiosennych bukietów, jest główną dekoracją wielkanocnego stołu.
Rokrocznie obiecuję sobie, że na kolejne święta wypróbuje nowy przepis na ten przysmak. Może z chałwą, może z solonym karmelem i bezą, kawowy albo z konfiturą z pigwy… Wszystkie opcje dla mnie brzmią naprawdę dobrze!
I niezmiennie, co roku stwierdzam, że „mój mazurek” jest tak prosty i szybki, a zarazem tak pyszny, że zostaję przy nim. W moim przypadku prostotę kruchego ciasta i czekoladowego nadzienia uzupełniam jadalną dekoracją, która dopełnia całości. Naprawdę mniej znaczy więcej!
Prosto, pysznie i pięknie – specjalnie dla Was mój wielkanocny mazurek.
Kruchy mazurek z czekoladą i bakaliami
Składniki na spód:
– 500 g mąki krupczatki
– 100 g mąki pszennej
– 200 g cukru pudru
– 400 g masła lub margaryny
– 6 ugotowanych żółtek (tj. żółtka wyjęte z ugotowanych na twardo i wystudzonych jajek)
Przygotowanie:
Do przygotowania ciasta na spód mazurka najlepiej użyć stolnicy. Składniki powinny być chłodne. Mąki przesiewamy, ugotowane żółtka rozcieramy z cukrem. Wszystko razem siekamy, a następnie zagniatamy ciasto i formujemy w kulę. Uwaga: Ciasto będzie bardzo kruche, nawet w formie surowej, tj. nie uzyskamy gładkiej, lepkiej kuli. Będzie się ona na pewno kruszyła i nie musimy się tym przejmować. (Gotowane żółtka zmniejszają lepkość ciasta, zwiększają za to kruchość gotowego wypieku). Całość owijamy folią spożywczą i wkładamy do lodówki na około 30 – 45 minut.
Po tym czasie około ¼ ciasta odkładamy, a pozostałe ciasto rozwałkowujemy na grubość około 5-6 mm i wylepiamy wąskie długie blaszki. Z odłożonego ciasta formujemy wałeczki grubości palca i układamy dookoła kruchego ciasta, starannie dociskając. Nakłuwamy widelcem w kilkunastu miejscach. Pieczemy około 20 min w temp. 180°C, w zależności od piekarnika. Ciasto powinno mieć złoty kolor. Studzimy na kratce.
Przypis od autorki: Ja przez dłuższy czas praktykowałam wycinanie nożem 4 prostokątów równiej wielkości i układanie wokół nich wałeczków z ciasta. Ostatnio jednak zaczęłam używać podłużnej wąskiej formy z wyciąganym spodem i gorąco ją polecam. Nie tylko do mazurków, ale wszelkich tart i kruchych spodów. Z podanych proporcji ciasta wychodzą 2 podłużne blaszki o wymiarach 35×11 cm i jeden ręcznie formowany mazurek o wymiarach około 15×15 cm.
Niezależnie od tego na jaki kształt czy blaszkę się zdecydujemy, musimy pamiętać o zostawieniu części ciasta do wylepienia brzegów – mają one stanowić barierę, aby nasza płynna masa czekoladowa nie uciekła z powierzchni mazurka.😊
Czekoladowe wypełnienie:
– 2 tabliczki dobrej jakości mlecznej czekolady
– 2 tabliczki białej czekolady
– około 4 łyżek stołowych śmietanki 12% UHT
* zamiast jednej z mas czekoladowych możemy użyć klasycznej masy kajmakowej
Przygotowanie:
W małym rondelku rozpuszczamy 2 tabliczki mlecznej czekolady, połamanej na kawałki z 2 łyżkami stołowymi śmietany. Cały czas mieszamy. Gdy lekko przestygnie rozprowadzamy na kruchym spodzie.
Analogicznie postępujemy z białą czekoladą.
Na kruchy spód możemy też wyłożyć masę kajmakową z puszki. Mazurek jest wtedy jeszcze bardziej słodki, ale równie pyszny.
Dekoracja:
– rodzynki, suszona żurawina
– migdały w płatkach lub w całości
– kandyzowana skórka pomarańczowa
– kolorowa posypka
– jadalne kwiaty, np. bratki, nagietki, fiołki, goździki, lawenda, nasturcja.
Wybór produktów do dekoracji zależy tylko i wyłącznie od nas. Ma dostarczyć nam i naszej rodzinie dużo dobrej zabawy i nieco pola dla naszej wyobraźni.
Ilu cukierników, tyle pomysłów na mazurka – nie ma jednego słusznego kanonu składników i wzorca wypiekania. Są mazurki na spodzie z kruchego ciasta, ale też marcepanu, biszkoptu, a nawet ciasta drożdżowego! Są te z masą kakaową, kajmakową, budyniową, dżemem czy powidłami. Są i te zupełnie nieoczywiste z płatkami owsianymi, masą cytrusową czy z hibiskusa. Tutaj ogranicza nas tylko wyobraźnia i nasz smak.
Radosnego przedświątecznego czasu w kuchni!
-
Którędy do wiosny?
Mycie okien, sianie rzeżuchy, sadzenie hiacyntów i czyszczenie rowerów. Późniejsze zachody słońca, częstsze spacery, więcej światła i energii – z tym właśnie kojarzy mi się wiosna. W tym roku wydaje się, że przyszła nieco później. Wojna w Ukrainie skutecznie ją zatrzymała… a może odwróciła moją uwagę od jej pierwszych znaków.
Dziś czuję już wiosnę w stu procentach. Pierwsze mycie okien za mną, rzeżuchę zjadłam do kanapek, a hiacynty na parapecie powoli przekwitają. Na liście rzeczy do zrobienia zostało przejrzenie garderoby i wymiana zimowych ubrań na te bardziej wiosenne. Najważniejsze zadania czekają na mnie jednak w kuchni. Do Wielkanocy nie zostało wiele czasu. Warto zaplanować świąteczne menu i zastanowić się, czy w tym roku stawiamy na stole nowości i testujemy polecone przepisy czy jesteśmy wierni tradycji.
Ja właśnie skończyłam przedświąteczne pieczenie baby drożdżowej. Nie muszę pisać o niej zbyt wiele, bo to klasyka. Jestem zdania, że zawsze warto eksperymentować, ale w świątecznym menu powinno znaleźć się miejsce dla kilku klasyków. Tak więc, na pierwszy ogień idzie drożdżowa babka ze skórką pomarańczy, płatkami migdałowymi i rodzynkami w rumie. Jest puszysta, przepyszna i ma duże szanse na zdobycie tytułu królowej wielkanocnego stołu! Jest jeden warunek – drożdżowe ciasto najlepsze jest świeże.
Babka drożdżowa z nutą pomarańczy i rodzynkami w rumie
Składniki:
– 500 – 600 g mąki pszennej
– 6 żółtek (ze średniej wielkości jajek)
– 100 g cukru
– 50 g świeżych drożdży
– 330 – 350 ml mleka
– 100 g masła
– 2 łyżki oliwy z oliwek
– pół opakowaniu cukru wanilinowego lub 2 łyżeczki domowego cukru z wanilią
– 50 g rodzynek
– 2 łyżki płatków migdałowych
– 1 łyżka startej skórki pomarańczowej
– odrobina rumu do zalania rodzynek
Lukier:
– 1 szklanka cukru pudru
– 2 łyżki soku z cytryny
Przygotowanie:
Dzień wcześniej zalewamy rodzynki rumem. Polecam jako naczynia użyć zakręcanego słoika.
Wyciągnijmy dużo wcześniej drożdże z lodówki. Powinny być w temperaturze pokojowej.
Mleko podgrzewamy w rondelku do temp. około 37°C. Masło roztapiamy, a następnie studzimy. Około 500 g mąki przesiewamy do dużej misy.
Teraz możemy przejść do przygotowania zaczynu. Ważne jest to, że wszelkie składniki, które do niego użyjemy, bierzemy z puli składników wymienionych na liście składników.
Do naczynia rozkruszamy drożdże, następnie dodajemy 1 łyżkę cukru, 2 łyżki mleka i 1 łyżkę mąki. Odstawiamy w ciepłe miejsce do podwojenia objętości.
Odsączamy na sitku rodzynki z rumu. Przygotowujemy płatki migdałowe. Możemy je też posiekać.
Żółtka rozcieramy z cukrem w dużej misie lub makutrze, a następnie dodajemy przesianą mąkę, zaczyn, mleko, przestudzone masło i cukier waniliowy. Wyrabiamy ręcznie lub za pomocą robota z hakiem. Ciasto drożdżowe lubi być wyrabiane długo i energicznie. Ja zazwyczaj wyrabiam je ręcznie i dość długo. W razie potrzeby dosypujemy dodatkową mąkę (stąd w składnikach podałam 600 g). Pamiętajmy, że ciasto nie może być zbyt twarde, a miękkie i elastyczne. Gdy wyrobimy ciasto dodajemy 2 łyżki oliwy, rodzynki odsączone z rumu, płatki migdałowe i skórkę otartą z pomarańczy, ponownie wyrabiamy.
Całość nakrywamy ściereczką i odstawiamy w ciepłe miejsce do wyrośnięcia i podwojenia objętość.
Okrągłą formę do babki natłuszczamy masłem. Jeśli jest średniej wielkości potrzebna będzie dodatkowa foremka (nawet krótka keksówka) – ciasta wychodzi sporo, a przygotowaną formę możemy napełnić tylko do połowy wysokości.
Gdy ciasto w misie podwoi swoją objętość przekładamy je do przygotowanych wcześniej foremek lub jednej dużej foremki. Nakładamy tylko do połowy ich wysokości. Odstawiamy do ponownego wyrośnięcia.
W tym czasie rozgrzewamy piekarnik do 150°C z włączoną funkcją termoobiegu.
Babki pieczemy około 30- 40 minut w zależności od wielkości.
Studzimy na kratce.
Przesiany cukier puder mieszamy dokładnie z sokiem z cytryny na gładką gęstą masę. Lukrujemy i dekorujemy według upodobań. Do dekoracji możemy użyć kandyzowanej skórki pomarańczowej, bakalii lub kolorowej cukrowej posypki.
Gdy już będziemy posiadaczami puszystej i imponującej baby drożdżowej, zauważymy, że zostały nam białka… Polecam świąteczny tandem: babkę i bezę. Do tego drugiego przepisu zużyjemy pozostałe składniki, a domownicy na pewno będą nam wdzięczni😊
Radosnego świątecznego testowania.
*inspiracją przepisu była baba drożdżowa z pozycji „Pyszne na słodko” A. Starmach