Lady in red
Schyłek lata przyniósł nam piękne czerwienie i pomarańcze dookoła nas. Skwery, parki i ogrody pełne są jarzębiny! Idąc na popołudniowy spacer, całkiem niezamierzenie, można wrócić do domu z naręczem gałązek do dekoracji albo kilkoma pięknymi ujęciami w smartfonie.
Finowie wierzą, że jarzębina przepowiada pogodę. Im więcej owoców, tym mniej deszczowa ma być jesień. W Polsce z kolei wierzymy, że przynosi ona szczęście zakochanym.
Jarzębina zawsze kojarzyła mi się z nawlekaniem koralików na igłę i nitkę i wytwarzaniem niewiarygodnych ilości naturalnej biżuterii. Od korali i naszyjników po jarzębinowe bransoletki i kolczyki. Choć nietrwałe i szybko zasychające, to bardzo urocze. Ten coroczny rytuał z dzieciństwa wspominam do dziś. Co więcej, w tym roku w duecie ze mną korale robił już mój przedszkolak.
Nigdy nie zastanawiałam się czy jarzębinę można jeść! A okazuje się, że tak. Idąc o krok dalej, owoce jarzębiny, czyli naszego jarzębu pospolitego mają nieoceniony wpływ na nasze zdrowie, Wspomagają trawienie, uzupełniają niedobory witamin, regulują ciśnienie krwi i pielęgnują naszą cerę. Owoce jarzębiny zawierają mnóstwo witaminy C oraz beta-karotenu. Mają w sobie cały arsenał witamin, magnez, cynk, miedź, flawonoidy, garbniki, i wiele innych. Uwaga: jarzębinę możemy jeść dopiero po obróbce. Na surowo może doprowadzić do zatrucia. Suszymy ją lub gotujemy, w zależności od zastosowania i przepisu.
Podobno najlepiej zbierać ją po pierwszych przymrozkach – wtedy owoce tracą swoją gorycz. Niektórzy stosują z powodzeniem metodę: zbieram kiedy mogę, a mrożę w domowym zamrażalniku.
Powszechne są soki, kompoty, konfitury i dżemy. Najsławniejszy jest chyba jednak jarzębiak. Do trunku dobrze jest wykorzystać, oprócz suszonej jarzębiny, suszone śliwki i rodzynki. Tradycyjny wytwarzany jest ze spirytusu, ale można też użyć 40 procentowej wódki. Owoce najpierw gotujemy, potem zalewamy alkoholem. Reszta według sztuki przygotowywania nalewek.
Dżem z jarzębiny smakuje wybornie do mięs. Moją uwagę zwrócił przepis, który delikatnie przełamuje smak samej jarzębiny. Dodajemy do niego jabłka i gruszki. Do tego cukier, woda oraz odrobina cynamonu i goździków. Może warto odejść od schematu i oprócz korali, pokazać jarzębinę w nowej odsłonie?